PROXIMA

Recenzje

Interia / Mateusz Demski
• Film Alice Winocour dedykowany jest wszystkim tym wykwalifikowanym dziewczynom w skafandrach (choćby Catherine "Cady" Coleman - uczestniczce dwóch misji wahadłowch i ekspedycji na Międzynarodową Stację Kosmiczną), które nie wyrzekły się pasji i poczucia własnej wartości, udowadniając tym samym, że niczym nie różnią się od facetów. Być może to właśnie one powinny przejąć stery, by rozwinąć skrzydła. I jako pierwsze wylądować na Marsie.
• Jest w "Proximie" widoczny, co jasne, dylemat matki i astronautki zarazem, na ekranie trwa nieustające łączenie ról macierzyńskich i zawodowych, które stanowią sedno filmu. Winocour zderza sferę prywatną z tą niemal kosmiczną.
• "Proxima" ogrywa rozdwojenie astronautki rewelacyjnie. (...) Bohaterka stara się torować sobie drogę do kariery, spełniać marzenia, będąc jednocześnie świadomą ceny, którą przyjdzie jej w końcu zapłacić - rozłąki z dorastającą córką. A Eva Green potrafi to szerokie spektrum emocji zagrać, uwiarygodnić i wprawić widza w osłupienie.

FDB - Bernadetta Trusewicz
• Alice Winocour świetnie skupia się na posiadaniu pasji i braku jej przynależności do jakiejkolwiek płci, a nie pójściu na wojnę z mężczyznami z narracją: samiec to Twój wróg. Kobiety mogą być wszędzie i mogą robić wszystko - bez nieprawdopodobnego superbohaterstwa, a skupiony na działaniach hołd dla buntowniczek!
• Kobiety są wszędzie i mogą wszystko! O tym z czułością, bez histerii, czy sensacji opowiada “Proxima”, będąc solidnie zbudowanym filmowo hołdem dla buntowniczek, poddającymi do aktualizacji spróchniały układ ustalony przez mężczyzn.
• Sara jest konsekwentnie sobą, kobietą z wielkimi marzeniami, które chce je urzeczywistnić i kochającą matką, pozwalającą sobie na różnorakie emocje. Jedno drugiego nie wyklucza, jak pokazuje mądrze reżyserka. Ostatecznie dla wszystkich w drużynie wspólny cel jest ważniejszy od nieustannych przepychanek płciowych.
• Nie ulegając ckliwości, a raczej z uczuciem “Proxima” pokazuje świetną metaforę kosmosu i jej symboliczne znaczenie dla wielu czynów w życiu kobiet.
• “Proxima” ze skupieniem i uwagą, emocjonalną prawdomównością opowiada o wyzwaniach. Seans ładnie i mądrze mówi o kosmosie, ale z perspektywy przyziemnej. O niezwykłej karierze niezwykłej kobiety w niezwykle zwyczajny sposób nieumniejszający jej dokonaniom, a skupiający się na działaniu, a nie oratorskich przemowach.

ZWIERCIADŁO - Zofia Micyk
• (...) obraz zrealizowany i obmyślony tak, że mógłby być równie dobrze opowieścią o każdej z nas. Każdej, która musi pogodzić może nie mordercze treningi w agencji kosmicznej, ale każdą inną pracę zawodową z wychowaniem dziecka. Eva Green na ekranie wreszcie jako kobieta z krwi i kości, rewelacyjna siedmiolatka Zelie Boulant i historia tak zwykła, jak to tylko możliwe. Wzruszająca i budująca.

Magazyn PRESTO - Maja Baczyńska
• Reżyserka Alice Winocour stworzyła poetycką i refleksyjną, a jednocześnie wciągającą historię.
• „Proxima”, to przepiękny film ze świetnymi kreacjami aktorskimi Evy Green i Zélii Boulant oraz cudowną, pełną głębi muzyką Ryuichiego Sakamoto.

URODA ŻYCIA - Jakub Demiańczuk
• Historia superbohaterki, a jednocześnie bardzo przywiązanej do swojego dziecka matki - w „Proximie" gra tę postać wspaniała Eva Green.
• Francuska reżyserka porusza mimochodem kilka ważnych i aktualnych kwestii związanych z emancypacją kobiet, ale jej dzieło pozostaje intymnym, pełnym empatii i czułości portretem najbliższych sobie osób, które muszą się rozstać. Piękny, subtelnie opowiedziany, poruszający film.

GALA
• Winocour, autorka nominowanego do Oscara scenariusza do filmu „Mustang", serwuje pasjonujący koktajl rodzinnego dramatu i ambitnego filmu SF.

KINO / Magda Maksimiuk
• W tej rodzinie kluczową rolę odgrywa przestrzeń, wszechświat, bo w istotny sposób przyczynia się do sposobu budowania relacji między bohaterami, dynamiki i równowagi, jakie im towarzyszą. To bardzo interesujący obraz, bo w równym stopniu, co o odległych przestworzach, mówi o więziach, tęsknocie i próbie wydobycia sensu z otaczającego chaosu.
• Eva Green ma w sobie wszystko, co powinna mieć współczesna heroina - jest piękna, mądra, opiekuńcza, wysportowana, ale przede wszystkim zna swoją wartość i potrafi postawić na swoim, choćby wszystko działało na jej niekorzyść.
Naekranie.pl /Michał Jarecki
• Alice Winocour unika przetartych ścieżek i opowiada o wielkich sprawach w sposób intymny – robi to z niebywałym wyczuciem i zrozumieniem. Cała ta usłana cierniami ścieżka nie wydaje mi się błahą pochwałą siły i uporu (za dużo tu potknięć, delikatności, wrażliwości), ale cichym, choć trudnym "mimo wszystko". Kocham cię, więc jakoś to będzie.
• Przede wszystkim “Proxima” nie okazuje się filmem z przekazem na wskroś feministycznym, przynajmniej nie w hollywoodzkim, często bezrefleksyjnym stylu – ta kwestia okazuje się bardziej złożona. Obsadzona przez subtelną Evę Green Sara to żaden monument, superbohaterka czy niewzruszona heroina; zmaga się ona ze słabościami obcymi pozostałym członkom załogi.
• Przy tym wszystkim obraz zapoznaje nas krok po kroku z procesem szkoleniowym i przygotowaniami astronautów (owacje za sferę techniczną produkcji – jest surowo i przekonująco) – uwypuklenie ciężaru zmagań ułatwia empatyczne spojrzenie na bohaterkę, która w pewnym momencie sama już miota się w emocjach, będąc o krok od załamania.

Moviesroom.pl / Adam Lewadowski
• "Proxima" w reżyserii Alice Winocour jest filmem wyjątkowym, poruszającym temat zazwyczaj pomijany przez kino.
• Sara to złożona postać, bardzo ludzka dzięki swoim słabościom, co wcale nie deprecjonuje jej siły i zaangażowania w wykonywane zadania.
• Eva Green znakomicie wciela się w główną bohaterkę. W ostatnich latach często obsadzano ją w ekscentrycznych lub uwodzicielskich rolach. Tutaj jest o wiele bardziej subtelna, przekonująco ukazuje pasję Sary do wykonywanego zawodu oraz skrajne emocje towarzyszące jej relacji z córką.
• "Proxima" to inne spojrzenie na zawód astronautów. Większą rolę niż podbijanie kosmosu odgrywa pogodzenie pracy z życiem osobistym, czyli starcie instynktu macierzyńskiego z pasją i ambicjami. A sam moment startu rakiety i rozpoczęcia misji kosmicznej wcale nie jest w tym przypadku małym krokiem dla człowieka.

Film.org.pl / Dawid Myśliwiec
• Jeśli scena pożegnania Coopera z córką w Interstellar rozdarła wam serca, film Winocour poruszy was nieporównywalnie bardziej, zwłaszcza że Proxima wydaje się znacznie bliższa życiu niż epicki fresk Christophera Nolana.
• Już dawno nie widziałem w kinie matczynej miłości ukazanej tak dojmująco, jak w Proximie. Film, osadzony w tematyce podejmowanej zwykle przez wysokobudżetowe produkcje hollywoodzkie, jest jednocześnie niezwykle intymny i wnikliwy, ukazując całe spektrum emocji i przeżyć, które towarzyszą astronautce w jej dziewiczej misji.
• W "Proximie" zresztą nie sama misja jest najistotniejsza, lecz droga, która do niej prowadzi – ta fizyczna i ta emocjonalna. Widząc zmagania bohaterki z ograniczeniami ciała i obciążeniami umysłu, rozumiemy, jak niezwykle trudny jest zawód astronauty.
• Wnikliwe, głębokie dzieło Alice Winocour to coś w rodzaju "antyblockbustera”, odtrutki na powierzchowność wysokobudżetowych produkcji. "Proxima" nie neguje konwencji efektownego filmu SF, ale proponuje własne, kameralne, intymne podejście do tematu, jednocześnie unikając jego trywializacji
• Winocour z pietyzmem ukazuje okres przygotowań astronautów do wylotu na Międzynarodową Stację Kosmiczną, przez co sama podróż staje się dla widza jeszcze bardziej interesująca. Wnikamy nie tylko w intymne przeżycia Sary, ale także w tajniki pracy kosmonautów..
Przekrój / Mateusz Demski
• Jest w tym filmie kawał prawdy o podróżach kosmicznych ukazanej z innej, świeżej perspektywy. “Proxima” to rzecz o astronautce, która bierze udział w wyczerpującym szkoleniu Europejskiej Agencji Kosmicznej. Alice Winocour uparcie jednak ściąga swoją bohaterkę na ziemię – każe jej czasem zawiesić na haku skafander, porzucić marzenia o międzygwiezdnych wojażach i przypomina, że jest przecież mamą 7-letniej Stelli. Alice Winocour przeformułowuje dotychczasowe zasady filmowej gry, czyniąc z “Proximy” nie tyle opowieść o bitwie człowieka z kosmosem, ile pojemną dyskusję na temat kobiet, które kroczą po ścieżce aspiracji, torują sobie drogę do kariery, jednocześnie skacząc w ogień za swoimi dzieci. Według notatki uznanej krytyczki na stronie „Screen Daily” występ w tym „ambitnym”, „ważnym” i „zapierającym dech piersiach” filmie dla Evy Green jest rolą życia. I choć mało subtelne i wysoko chwytliwe hasło dla potencjalnych dystrybutorów, Winocour rzeczywiście potrafi wydobyć z talentu aktora wszystko, co w nim najlepsze. I wie, jak z tego pomysłowo skorzystać.

SCREEN DAILY / Fionnuala Halligan
• Eva Green w swojej najlepszej roli
• Proxima jest ważnym, ambitnym i powalającym dziełem autorstwa cudownej młodej francuskiej reżyserki, która jako kapitan w pełni panuje nad swoim okrętem.
• Dzieło Winocour nie jest melodramatem. Film jest bardzo realistyczny zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym, dzięki czemu widzowie są całkowicie zanurzeni w historii.
• Proxima ostatecznie okazuje się filmem bardzo bliskim rzeczywistości – takie kobiety istnieją, a my odkrywamy, że mamy z nimi wiele wspólnego.
• Winocour kładzie duży nacisk na fizyczność kobiet astronautek, na to jak zmieniają się ich ciała. Czy tam, gdzie nie ma grawitacji można mieć okres? Lecące w kosmos astronautki nie są super bohaterkami z hollywoodzkich filmów. To zwykłe kobiety, które próbują sprostać nadludzkiemu wyzwaniu.
• Wybory podejmowane przez Sarę siłą rzeczy są trudne. Finałowe sceny są niezwykle emocjonalne, jednak przynoszą ukojenie. Kiedy film się kończy, rozumiemy i szanujemy podjęte przez nią decyzje.
• Proxima sprawia, że mamy w oczach łzy – łzy zrozumienia, współczucia, frustracji – które dzielą wszystkie matki, które kiedykolwiek musiały walczyć z poczuciem winy i miłością, i tłumić własne pragnienia, aby zaspokoić potrzeby dziecka, bez względu na to czy te marzenia były małe, czy też nie z tego świata.

Alice Winocour (reżyserka) o filmie - cytaty z wywiadu z pressbooka:
• Sarah jest superbohaterką i matką w jednym ciele. Kino rzadko pokazuje te dwa stany w jednej osobie, jakby bycie bohaterką i matką nie mogło się łączyć. Kobiece superbohaterki są zawsze oderwane od aspektu macierzyńskiego czy kobiecej codzienności. To feministyczna perspektywa mojego filmu – pokazuję, że kobieta może być jednocześnie matką i doskonałą profesjonalistką.
• Pewna kobieta z NASA powiedziała mi, że najlepszym ćwiczeniem do roli astronauty jest bycie matką, ponieważ matka zawsze musi być wielozadaniowa. Trenerka w EAK powiedziała mi, że mężczyźni astronauci mówią o swoich dzieciach z wielką dumą, podczas gdy kobiety zdają się ukrywać fakt, że są matkami, jakby miały przez to stracić wiarygodność.
• Kobiety muszą pracować dwa razy ciężej, żeby zasłużyć na wstęp do tego męskiego świata, a jednocześnie nie mogą być w nim zbyt widoczne. Film jest hołdem dla kobiet, które muszą sobie z tym wszystkim radzić.
• Kiedy zaczynałam pracę nad tym projektem, ludzie mówili, że nie ma kobiet astronautek. Albo, jeśli są, to muszą być lesbijkami. Mieliśmy długą drogę do pokonania. Proxima to opowieść o wyzwoleniu i pojednaniu. Sarah pokonuje swoją drogę mimo osobistych trudności – jako kobieta i jako matka
• Jak wybrałaś Evę Green do roli Sary? - Nie chciałam żadnej matki boleściwej. Eva ma w sobie waleczność, która mi się spodobała.
Eva Green o filmie - cytaty z wywiadu z pressbooka:
• Film jest bardzo szczery, poruszający, ludzki i skromny. Pokazuje zmagania kobiety rozdartej między pasją zawodową i miłością do córki. To napięcie i wewnętrzny konflikt wydały mi się bardzo interesujące.
• Czy uważasz Proximę za film feministyczny? - Tak, w tym znaczeniu, że pokazuje śmiałość kobiety, która odważa się realizować pasję. Decyzja o zniknięciu na rok z życia własnego dziecka, by spełnić własne marzenia, nadal jest tematem tabu.

Uzasadnienie wyróżnienia w Toronto
• Cudownie przyziemne podejście do opowieści o rywalizacji pomiędzy nęcącą siłą kosmosu a przywiązaniem do domu. Tym razem historia została opowiedziana z perspektywy kobiety, która nie przeprasza za to, że życie zawodowe daje jej tyle samo radości, co życie rodzinne.

Artur Zaborski / WPROST
• Napędzony kobiecym uporem film to aktorski koncert Evy Green.

SCREENDAILY
• ważny, ambitny i absolutnie zniewalający

PLAYLIST
• “Proxima” opowiada historię tak rzadko oglądaną, że wydaje się anomalią: to film o kosmosie, którego akcja w większości rozgrywa się na Ziemi, a dodatkowo jest to film o kosmosie, który opowiada o kobiecie.
Little White Lies
• Green osiąga szczyt swoich możliwości jako zawsze opanowana Sara, która jest równocześnie zdeterminowana i na granicy załamania. Jej role u Tima Burtona były często przerysowane, ale teraz przypomina nam, że potrafi zagrać w sposób niezwykle wyważony.
The Hollywood Reporter
• Poruszająca historia o matce i córce jest centralnym punktem opowieści, który daje przygotowaniom do podróży kosmicznej i logistyce bez grawitacji solidne podstawy emocjonalne - dzięki temu ostatnia scena startu jest tak przejmująca.

Małgorzata Czop / Movieway
• “Proxima” to film o podróżach w kosmos wyjątkowo mocno osadzony na Ziemi. Alice Winocour skupia się na dziecięcym marzeniu i trudach jego realizacji. Mocno stąpa po ziemi, pokazując to, co pozostawało ukryte. Codzienny wysiłek, przełamywanie własnych barier i radzenie sobie z matczyną miłością wobec wyrzeczeń i poświęceń to tylko niektóre z tematów poruszanych w filmie. Jednak to przede wszystkim pochwała macierzyństwa, siły kobiet i umiejętności radzenia sobie nawet w chwilach zwątpienia.
• Winocour tworzy kino intymne i skupione na międzyludzkich relacjach. W powietrzu unoszą się niewypowiedziane słowa, niespełnione obietnice i wielka matczyna miłość.
• “Proxima” to film zapadający w pamięć, pełen podskórnego niepokoju i nieokreślonego ciepła. Wzruszający występ Evy Green stanowi serce całego film.

Alice Winocour - reżyserka
• Ten film wynika z mojej fascynacji kosmosem i przyprawiającej o zawrót głowy wizji Ziemi jako delikatnej planety, która utknęła we wszechświecie otoczona nieskończonymi galaktykami. Ale także z pragnienia odkrywania relacji matka - córka, którą sama doskonale znam.
Cameron Bailey - programer sekcji Platform na MFF w Toronto
• Ostatnio mieliśmy okazję obejrzeć sporo historii o astronautach, począwszy od “Pierwszego Człowieka" po "Lucy in the Sky"(premiera jeszcze w tym roku). Ten film prezentuje bardzo oryginalne i nowe podejście do tematu. Główną bohaterką jest kobieta, która próbuje połączyć wymagającą pracę z macierzyństwem. Moim zdaniem takie podejście jest bardzo aktualne. Poza tym w filmie zobaczymy Dillona w roli bardzo odmiennej od roli psychopaty, którego zagrał w zeszłym roku w "Domie, który zbudował Jack" Larsa Von Triera. Ta rola powinna otworzyć nowy rozdział w jego karierze.
*******************************************************************
„Proxima” Recenzja | Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Toronto 2019
Kameralny dramat rozgrywający się w kosmosie ukazujący przyziemne emocje.
Eva Green przygotowuje się do podróży w kosmos w trzecim filmie fabularnym francuskiej scenarzystki i reżyserki Alice Winocour. W filmie występują również Matt Dillon, Lars Eidinger i Sandra Hüller.
Matki na całym świecie stoją przed trudnym zadaniem łączenia pracy zawodowej z wychowaniem dzieci. Co ma powiedzieć matka, która ma za chwilę wyruszyć w kosmos?
To pytanie stanowi punkt centralny, wokół którego zbudowany jest najnowszy film francuskiej reżyserki Alice Winocour zatytułowany Proxima. W roli głównej występuje Eva Green, jako astronautka przygotowująca się do lotu w kosmos, podczas gdy jej córka Stella, którą gra zjawiskowa Zélie Boulant-Lemesle, ma pozostać w domu.
Zdjęcia do filmu powstały w prawdziwych ośrodkach szkoleniowych w Europie, Rosji i Kazachstanie. Ten po mistrzowsku zrealizowany, a równocześnie kameralny dramat rodzinny jest tak bardzo realistyczny pod względem odtworzenia miejsca akcji, że czasami sprawia wrażenie dokumentu. Tym niemniej, będąca podstawą tej opowieści wzruszająca historia relacji między matką i córką sprawia, że przygotowania do wyjścia w przestrzeń kosmiczną i logistyczne rozważania nad brakiem grawitacji mają stabilne emocjonalne oparcie, dzięki któremu końcowa scena startu jest tak poruszająca.
Mający swoją premierę na festiwalu w Toronto ambitny trzeci film w reżyserii Winocour mógłby równie dobrze zostać pokazany w Wenecji jako kobietocentryczna przeciwwaga dla Ad Astra – epickiej opowieści Jamesa Graya o ojcu i synu. (W Toronto swoją premierę będzie miał również dramat z Natalie Portman o astronautce wracającej na Ziemię – Lucy in the Sky.) Film być może jest miejscami zbyt rozważny i nader dosadnie podkreśla centralny temat, jednak Proxima zachowuje idealny balans pomiędzy tym co osobiste, a tym co kosmiczne. Dzięki temu film powinien odnieść sukces zarówno we Francji, jak i za granicą.
„Czy umrzesz przede mną?” – to jedno z wielu pytań, jakie Stella (Boulant-Lemesle), nad wiek rozwinięta dziewczynka (nie znamy jej dokładnego wieku, ale wygląda na ośmiolatkę) z tendencją do rozbrajającej szczerości, zadaje swojej matce (Green) na początku filmu. Jest to pytanie, jakie mogłoby przyjść do głowy niejednemu dziecku, jednak w tym przypadku jest ono pełne znaczeń, ponieważ Sarah ma za chwilę wyjechać na szkolenie do Europejskiej Agencji Kosmicznej a później wyruszyć w długą misję na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Szkolenie wiąże się z reżimem treningowym zarówno fizycznym, jak i psychologicznym. Wszystko zaczyna się w Kolonii, gdzie matka i córka mieszkają blisko ojca dziewczynki, Thoma (Lars Eidinger) który jest astrofizykiem. On i Sarah rozstali się w przyjaźni i ojciec ma bardzo dobry kontakt ze Stellą. Następnie szkolenie przenosi się do Star City na obrzeżach Moskwy, gdzie Sarah i inni astronauci – Mike Shannon (Matt Dillon) i Anton Ochievski (Aleksey Fateev znany z filmu Niemiłość) – przechodzą przez kilkutygodniowe intensywne przygotowania, aby później przenieść się do Bajkonuru w Kazachstanie, skąd wystartować ma ich rakieta.
Umieszczając akcję w rzeczywistych obiektach ESA oraz nakłaniając do wystąpienia w gościnnej roli francuskiego astronautę Thomasa Pesqueta, Winocour daje do zrozumienia, że o wiele bardziej interesują ją fakty niż science fiction, nawet jeśli technologiczna rzeczywistość jest odpychająca. Obserwujemy Sarah podczas testów na grawitacyjnej wirówce, kiedy poddawana jest niemal niemożliwemu do zniesienia oddziaływaniu sił odśrodkowych, kiedy podczas treningów pod wodą ubrana jest w ciężki skafander do spacerów kosmicznych, kiedy biega 15 km dziennie starając się utrzymać jak najniższe tętno.
Green idealnie pasuje do roli perfekcjonistki od której oczekuje się, że nie będzie w pracy okazywała emocji. Zdolność ta oznaczałaby, że Sarah jest odpowiednią kandydatką do podróży w kosmos wraz z pozornie bardziej opanowanymi mężczyznami jak Anton i Mike. Mike początkowo ukazywany jest jako seksista, zbyt pewny siebie cowboy – Dillon bez problemu wchodzi w tę rolę – jednak później okazuje się, że jest bardziej uczuciowy, niż się spodziewaliśmy. Widać to, kiedy Sarah odseparowana od Stelli na długie okresy czasu i niepokojąca się coraz bardziej o córkę, zaczyna tracić panowanie nad sobą.
Dwojakie oddziaływanie pomiędzy matką a córką stanowi sedno całej opowieści. Stella jest piętą achillesową swojej matki – jest źródłem niepotrzebnego psychologicznego napięcia i to ona powoduje, że matka popełnia błędy w kluczowych momentach. Jednak równocześnie to Stella jest dla niej motorem do działania. Dla Sarah jedyną intymną relacją na tym świecie jest relacja z córką. To co je łączy jest hermetycznie odseparowane zarówno od niebezpieczeństw związanych z lotem w kosmos, jak również od niebezpiecznych emocji, które mogą spowodować, że astronauta sprowadzi niebezpieczeństwo na innych.
Przeskakując raz po raz pomiędzy pracą a domem, pomiędzy matką a córką – czasami zbyt schematycznie – Winocour stale kwestionuje rzeczywisty wymiar filmu i pozwala, aby wdarła się do niego fikcyjna relacja . Ma to na celu przypomnieć nam, że w przypadku takich kobiet jak Sarah, ale także w przypadku wszystkich pracujących rodziców, łączenie dwóch sfer życia może być wyczerpującym doświadczeniem, które daje się we znaki.
Poprzednie filmy tej reżyserki (dramat historyczny Augustine oraz trzymający w napięciu thriller o ochroniarzu Cień) również opowiadały o postaciach rozdartych pomiędzy życiem zawodowym a życiem prywatnym, gdzie obie sfery życia splatały się ze sobą w niepokojący sposób. W przypadku tego filmu Winocour rozwija wspomniany temat i pokazuje, jakich wymagających wysiłku rzeczy oczekuje się od astronautów w czasie przygotowań do misji. Reżyserka podkreśla, że od osób, a w tym konkretnym przypadku od kobiety, które są bardzo ludzkie wymaga się ponadludzkich czynów. (Motyw ten pojawił się również w niedawnym filmie biograficznym o Neilu Armstrongu Pierwszy człowiek. Można śmiało powiedzieć, że omawiany tutaj film mógłby nosić tytuł Pierwsza kobieta).
Winocour zebrała robiącą wrażenie ekipę filmową, do której zaprosiła, między innymi na stałe współpracującego z nią operatora George’a Lechaptiosa (An Easy Girl), scenografa Floriana Sansona (Holy Motors) oraz z legendarnego kompozytora Ryūichi Sakamoto (Zjawa). Muzyka jest w tym filmie niezwykle istotna i stale niesie ze sobą emocjonalny ładunek.
Obok Green i obiecującej Boulant-Lemesle w rolach drugoplanowych występują Dillon i Fateev jako zachowujący kamienną twarz kosmiczni zdobywcy, którzy na zawołanie recytują wiersze. Utalentowany Eidinger (Personal Shopper) sprawia, że Thoma jest postacią wielowymiarową, mimo, że pojawia się tylko w kilku scenach. Obsadę dopełnia gwiazda filmu Toni Erdmann Sandra Hüller, która we wzruszający sposób wciela się w rolę pani psycholog, której powierzone zostało niełatwe zadanie przeprowadzenia rodziny przez nieznane.
--------------------------------------------------------------
SCREEN DAILY / Fionnuala Halligan / „Proxima” Toronto Review
Eva Green w swojej najlepszej roli jako astronautka która musi wybierać między własną ambicją a jedyną córką.
W obecnej atmosferze, czy opisanie trzeciego filmu Alice Winocour pod tytułem Proxima jako przede wszystkim arcydzieła feministycznego przełożyłoby się na festiwalowy rozgłos, dużą sprzedaż i tłumy widzów, czy też odstraszyłoby tych, którzy w innym przypadku chcieliby zobaczyć tę solidną opowieść o matce a równocześnie szkolącej się astronautce, którą przekonująco zagrała Eva Green? Winocour nie zamierza się przed nikim tłumaczyć z tego jak pisze i kręci filmy, więc poprzestańmy może na nazwaniu filmu Proximaważnym, ambitnym i powalającym dziełem autorstwa cudownej młodej francuskiej reżyserki, która jako kapitan w pełni panuje nad swoim okrętem.
Dzieło Winocour nie jest melodramatem. Film jest bardzo realistyczny zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym, dzięki czemu widzowie są całkowicie zanurzeni w historii.
To przełomowy film, który początkowo może wydawać się niemal metaforyczny w opisie zmagań genialnej matki, która przekracza wszelkie normy (jest astronautką, nie mniej ni więcej), jednak Proxima ostatecznie okazuje się filmem bardzo bliskim rzeczywistości – takie kobiety istnieją, a my odkrywamy, że mamy z nimi wiele wspólnego. Decyzje, które podejmują, na przykład zostawienie dziecka, są przedstawione w poruszający sposób, podobnie jak praktyczna motywacja, która pcha je w kosmos. Film miał premierę na festiwalu w Toronto w Sekcji Platform, dopiero później zaplanowane są pokazy w San Sebastian i Londynie. Dzięki temu znany będzie odbiór widowni i jej reakcja na fakt, że Winocour przesunęła granice kinowej konwencji, jeśli chodzi o opisywanie żony i matki. Oszczędny i bardzo fizyczny sposób gry Evy Green, który jest dla niej czymś nowym oraz wsparcie takich aktorów jak Matt Dillon i Lars Eidinger powinno pomóc. Finałowa scena odlotu jest raczej oddechem dla widowni niż integralną częścią zasadniczej historii, którą opowiada ten film.
Grana przez Green Sarah - ambitna, utalentowana i bardzo zmotywowana samotna matka – chce znaleźć się w kompletowanej przez Europejską Agencję Kosmiczną załodze rakiety lecącej na Marsa. Przyjmie taką propozycję, chociaż będzie to oznaczało konieczność rozłąki z ukochaną córką Stellą (Zelie Boulant-Lemesle). Sarah rozstała się z ojcem Stelli (Eidinger), fizykiem, który pomaga w wychowaniu dziecka, jednak brak mu cierpliwości do codziennych wyrzeczeń, których wymaga opieka nad siedmioletnim dzieckiem. Zdobycie upragnionego miejsca w załodze będzie wymagało od Sary nie tylko rozstania się ze Stellą, co stanowi przedmiot jej domowych i osobistych zmagań. Z zawodowego punktu widzenia, wylot w kosmos będzie dla niej wiązał się także z ciągłą potrzebą udowadniania własnej wartości, bycia lepszą od kolegów w tym męskim świecie, gdzie na starcie nikt nie wierzy w jej fizyczne i emocjonalne kwalifikacje. Poza tym, jeśli zdecyduje się polecieć, oczywiście może zginąć w trakcie wyprawy.
Winocour kładzie duży nacisk na fizyczność kobiet astronautek, na to jak zmieniają się ich ciała. Czy tam, gdzie nie ma grawitacji można mieć okres? Lecące w kosmos astronautki nie są super bohaterkami z hollywoodzkich filmów. To zwykłe kobiety, które próbują sprostać nadludzkiemu wyzwaniu. Jako Sarah Eva Green wypada lepiej niż w jakimkolwiek dotychczasowym filmie. Winocour udało się poprowadzić aktorkę w taki sposób, że jej oddanie dla roli i wrażliwość przypomina tę, którą zaprezentował Mathias Schoenaerts w poprzednim filmie reżyserki pt. Cień. Green towarzyszy znakomity Matt Dillon jako stary dobry kapitan, który okazuje się jej niespodziewanym sojusznikiem. Doskonale wspierają ją również Eidinger i młoda Boulant-Lemesle, która próbuje pomóc swojej ukochanej mamie, ale tak naprawdę wie tylko, czego sama potrzebuje.
Scena, kiedy matka i córka przytulają się do siebie w basenie w obiekcie Europejskiej Agencji Kosmicznej jest niezwykle poruszająca, tym bardziej, że Sarah dostaje naganę za to, że została tam o minutę za długo. Ponadto, jak wie każda matka, przyprowadzanie dziecka do pracy nie zawsze jest dobre dla rodzica, dziecka, czy też innych osób. Stella może z nią być, jednak kiedy Sarah przeniesie się do Moskwy, załoga zostanie poddana kwarantannie i konieczna będzie fizyczna rozłąka.
Film Winocour nie jest melodramatyczny, jednak taki ton pojawia się w kilku ostatnich, mało prawdopodobnych scenach. Film jest bardzo realistyczny zarówno pod względem fizycznym jak i emocjonalnym, dzięki czemu widzowie są całkowicie zanurzeni w historii. Sarah wypada niezwykle wiarygodnie w szczegółowo opisanym i wnikliwie zbadanym świecie wykreowanym przez Winocour (znakomite zdjęcia kręcone w autentycznych obiektach Europejskiej Agencji Kosmicznej w Kolonii oraz w Star City pod Moskwą. Umiejscowienie akcji w Europie przywołuje także temat tożsamości narodowej i współpracy). Wybory podejmowane przez Sarę siłą rzeczy są trudne. Finałowe sceny są niezwykle emocjonalne, jednak przynoszą ukojenie. Kiedy film się kończy, rozumiemy i szanujemy podjęte przez nią decyzje.
Ponadto, siła Sary idzie w parze z czułością, którą podkreślają klarowne zdjęcia George’a Lechaptoisa oraz subtelna muzyka autorstwa prawdziwego mistrza Ryuichi Sakamoto. Proxima sprawia, że mamy w oczach łzy – łzy zrozumienia, współczucia, frustracji – które dzielą wszystkie matki, które kiedykolwiek musiały walczyć z poczuciem winy i miłością, i tłumić własne pragnienia, aby zaspokoić potrzeby dziecka, bez względu na to czy te marzenia były małe, czy też nie z tego świata.
------------------------------------------------------------
Little White Lies - Katie Goh
(https://lwlies.com/festivals/proxima-toronto-film-festival-review-eva-green-alice-winocour)
Eva Green jako astronautka wyruszająca na roczną misję i przygotowująca się do rozstania z córką. Poruszający czwarty film fabularny w reżyserii Alice Winocour.
Kiedy w 1983 roku Sally Ride miała zostać pierwszą Amerykanką uczestniczącą w misji kosmicznej, inżynierowie z NASA długo zastanawiali się nad pytaniem, które było dla nich równie trudne, jak niejedno działanie matematyczne. Ile tamponów powinni wysłać wraz z Ride na tygodniową misję? Zdecydowali się na sto.
Trzeci w dorobku Alice Winocour film fabularny „Proxima” nawiązuje do tematu astrofizyków i inżynierów dopuszczających do swojego kręgu kobiety astronautki. Eva Green gra rolę Sarah, ambitnej samotnej matki wychowującej córkę o imieniu Stella (Zelie Boulant-Lemesle). Na początku filmu okazuje się, że największe marzenie Sarah o podróży w kosmos ma możliwość się ziścić, a bohaterka decyduje się na dołączenie do misji Proxima na międzynarodowej stacji kosmicznej. Wiąże się to z trwającym kilka miesięcy wyczerpującym szkoleniem w Europejskiej Agencji Kosmicznej na terenie Rosji, a następnie z rozstaniem z córką, gdzie dzielić je będzie kosmiczna otchłań. Sarah nie waha się: przez całe życie ciężko pracowała i dążyła do tego, więc Stella ma zamieszkać z ojcem, który jest astrofizykiem (Lars Eidinger).
Szybko nasuwa się porównanie z filmem Jamesa Greya „Ad Astra”, ponieważ oba filmy opowiadają o utracie rodzica gdzieś w przestrzeni kosmicznej. W dziele Winocour jest jednak mniej efektownego science fiction a więcej realizmu. Zdjęcia do filmu stworzył francuski operator Georges Lechaptois w rzeczywistym centrum szkoleniowym. Świat Sary w Europejskiej Agencji Kosmicznej ma metaliczny kolor. Otacza ją monochromatyczny błękit i szarość. Dużo uwagi poświęca się codziennemu życiu szkolonych astronautów, z licznymi zbliżeniami na zapięcia hełmów, klamry i przełączniki.
Sarah zapoznaje się z mechaniką lotów w kosmos, a równocześnie musi nawiązać relację z pozostałymi członkami załogi: wspierającym Rosjaninem Antonem Ochievskim (Aleksey Fateev) i szowinistycznym Amerykaninem Mikiem Shannonem (Matt Dillon), który nie jest do niej zbyt entuzjastycznie nastawiony. Podczas pierwszego spotkania Mike rzuca żart, że Sarah będzie przydatnym członkiem zespołu, ponieważ słyszał, że Francuzki świetnie gotują. W czasie szkolenia mówi Sarah, żeby nie przykładała się za bardzo, bo jest tylko kosmiczną turystką, balastem w czasie jego misji. Sarze udaje się odpierać seksistowską agresję w makro i mikroskali, która spotyka ją w zdominowanym przez mężczyzn miejscu pracy, jednak jej relacja ze Stellą jest zagrożona, ponieważ wciąż nie dotrzymuje rodzicielskich obietnic. To najlepsza rola w karierze Green. Jej Sarah jest równocześnie zdeterminowana i na skraju załamania. Jej role u Tima Burtona często były przerysowane, więc zdążyliśmy zapomnieć, że potrafi zagrać tak subtelnie.
Podsumowanie, że „Proxima” to film o dylemacie kariera czy macierzyństwo byłoby zbytnim uproszczeniem. Film ten porusza dwa tematy i to z dwóch punktów widzenia. W przypadku Sary chodzi o pożegnanie, w przypadku Stelli o utratę matki. To melancholijny film, który niespiesznie posuwa się w stronę pożegnania. Film jest mniej widowiskowy niż produkcje o większym budżecie również opowiadające o rodzicach w kosmosie, takie jak „Pierwszy człowiek” lub „Grawitacja”, jednak nie jest przez to mniej poruszający. W odróżnieniu od wspomnianych tu filmów, Winocour nie decyduje się przenieść widzów w przestrzeń kosmiczną. Pozostajemy na ziemi ze Stellą, a jej matka wyrusza w nieznane. Poczucie straty jest dojmujące.



Copyright © 2024 Best Film CO. Wszelkie prawa zastrzeżone.
PROJEKT GRAFICZNY WEBSCY.COM